Sprawozdanie z miesięcznicy z 16 lutego 2023

Jako ludzie wierzący nie mamy wątpliwości, że nasze spotkania modlitewne o rozpoznanie woli Bożej w sprawie ks. Jana Marszałka i błogosławieństwo w jego procesie beatyfikacyjnym są potrzebne. One pomagają naszej wspólnocie w coraz lepszym rozumieniu tego wielkiego daru, jakim jest świętość ks. Jana. Widzimy przecież jak zmienia się nasz sposób patrzenia na niego. Najpierw my sami musimy być przekonani o jego świętości, pojmowanej nie według naszych osobistych kryteriów, ale przy pomocy kryteriów podawanych nam przez Kościół. Następnie musimy tym doświadczeniem religijnym dzielić się z innymi, bo światła łaski Bożej nie można trzymać „pod korcem”.

Koniecznie należy także pamiętać, że beatyfikacja nie jest w żadnym przypadku jakąś formą uhonorowania chrześcijanina za jego zasługi. Wyniesienie na ołtarze nie jest wyróżnieniem, jak czyni się to powszechnie w naszym życiu społecznym. Beatyfikacja i kanonizacja są aktami wiary i uwielbienia Boga ze strony wspólnoty Kościoła, która odkrywa kolejny przejaw Jego miłości i troski o człowieka, a wyraża się ona w ukształtowaniu osoby świętej w naszym środowisku. Bóg objawia swoją dobroć dla nas przez ludzi, którzy pozwolili Duchowi Świętemu ukształtować swoje wnętrze. Zatem człowiek napełniony świętością Boga dzieli się tym skarbem w swoim środowisku i przyczynia się do jego przemiany i rozwoju duchowego tego środowiska. To właśnie przez świętych Pan Bóg nieustannie pomaga ludziom podnosić się z ich słabości i rozwijać zgodnie z ich naturą. Wystarczy wspomnieć, jak szczęśliwymi dla Polski były XV i XVI wiek, gdy w Krakowie było 10 świętych. To nie przypadek.

Zatem świętość danej osoby rozpoznaje najpierw środowisko, które ją zna. Ono doświadczyło i doświadcza nadal działania łaski Bożej przez tę osobę. Potem tym zjawiskiem zostaje zainteresowana hierarchia i Urząd Nauczycielski w Kościele. Ich zadaniem jest zbadanie życia i działalności kandydata na ołtarze pod względem wierności Ewangelii i doktrynie Kościoła. Do całości tego procesu rozpoznania prosimy Pana Boga o znak, który utwierdziłby nasze przekonanie o świętości tej osoby. Zazwyczaj jest to cudowne uzdrowienie chorego lub uratowanie z nagłego nieszczęścia za wstawiennictwem naszego kandydata. Tych znaków może być wiele i one umacniają naszą osobistą wiarę w dobroć Pana Boga. Jednak w procesie beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym taki znak musi być rozpoznany i udowodniony przy pomocy bardzo surowych kryteriów naukowych.

Nasze spotkania modlitewne są zatem bardzo potrzebne, bo budują naszą wiarę, uczą nas wrażliwości na znamiona świętości, a także nas samych pobudzają do szukania bliskości Pana Boga z pomocą naszego Sługi Bożego ks. Jana. Te spotkania stanowią także ważny aspekt cyklu formacyjnego Akcji Katolickiej, która wiernie pilnuje naszej sprawy.

Dziękuję zatem ks. kanonikowi Andrzejowi, który po czterdziestu latach wrócił do Łodygowic. Był wikariuszem ks. Prałata na samym końcu jego proboszczowania, czyli na przełomie 1982 i 1983 roku. Jego świadectwo ubogaca nas i poszerza spojrzenie na naszego Sługę Bożego. Dziękuję też za podkreślenie wierności ks. Jana głoszeniu Ewangelii Jezusa Chrystusa, która mimo zmiany „czasów” jest niezmienna.

Modlił się z nami także ks. Józef Niedźwiedzki. Razem z ks. Andrzejem byli oni wikariuszami u ks. Prałata. Przy ołtarzu był także ks. kanonik Jacek Furtak, który ma chyba najdalej, a jednak wiernie umacnia naszą wspólnotę na modlitwie. Ksiądz proboszcz Józef i ks. wikariusz Janusz wiernie towarzyszą nam na tej drodze rozpoznawania świętości ks. Jana, bo i oni z pewnością doświadczają jego duchowej obecności przy nas.

Zawsze ze wzruszeniem patrzę, gdy używa się do Eucharystii kielicha, którego używał ks. Marszałek. Przywołuje on wszystkim nam na pamięć jego skupioną twarz w czasie celebracji i starannie wykonywane gesty przewidziane przez liturgię Kościoła. To też wymowny znak naszych spotkań przy ołtarzu w Łodygowicach.

Bardzo dziękuję za składane ofiary na rzecz procesu, zarówno do puszek przy kościele jak i na konto. Myślę, że przyszłość procesu pod tym względem jest zabezpieczona.

Trwajmy nadal w tej wierze, a Pan doprowadzi to dzieło do końca.

 

Pozdrawiam w Panu

 

Ks. Stanisław Mieszczak SCJ

postulator

 


Homilia wygłoszona przez ks. Kan. Andrzeja Klema w Łodygowicach 16 lutego 2023 w ramach spotkań modlitewnych o błogosławieństwo Boże w procesie beatyfikacyjnym Sługi Bożego ks. prałata Jana Marszałka.

 

Czcigodni Kapłani,

Drodzy w Chrystusie Panu!

 

Gromadzimy się jak zwykle na Mszy świętej, aby słuchać  Słowa Bożego i zabrać je potem w nasze życie. Gromadzi nas jeszcze inna osoba. Jest nią Sługa Boży ks. Jan Marszałek. On jest dla nas tutaj, nie tylko w Łodygowicach, pewnym wzorem do naśladowania. Kiedy dowiedziałem się, że mam przyjechać tutaj do Łodygowic, zacząłem sięgać w swoich myślach do tego co było czterdzieści lat wstecz, żeby przypomnieć sobie niektóre rzeczy z tamtego czasu.

Jedna z takich rzeczy związana była z moim powrotem z salki katechetycznej na plebanię. Ksiądz Marszałek wyszedł mi naprzeciw na korytarzu, a nie mógł już wtedy za bardzo chodzić, i zapytał: „Jak tam było?” Ja mu odpowiedziałem: „Było wspaniale!” Było wspaniale, gdyż to, co ja przekazywałem dzieciom na katechezie, gdy mówiłem im o Ewangelii, gdy mówiłem im o tym wszystkim, co było w katechizmie, to oni nie tylko słuchali, ale również zadawali pytania. Czyli nie wszystko im opowiedziałem, bo jeszcze pytali. Gdybym powiedział wszystko, nie byłoby pytań. Ważne, by nasze słowa na katechezie czy w homilii opierały się na rozmyślaniu, na Ewangelii, by to było Boże.

Gdy odchodziłem z Łodygowic do Zakopanego niosłem ze sobą z Łodygowic doświadczenie atmosfery wielkiego szacunku dla słowa Bożego, dla Ewangelii. To pozostało w mojej pamięci.

Wiemy, że przez te dokładnie czterdzieści lat zmienili się ludzie i zmieniły się obyczaje. Zmieniło się wiele rzeczy. Ale pozostało jedno niezmienne, to została Ewangelia, niezmieniona została nauka Jezusa Chrystusa.

Przychodzi mi na myśl zdarzenie, które miało miejsce w Krakowie. Ksiądz, przychodząc na lekcję religii do klasy maturalnej, jak zwykle rozpoczął modlitwą. Na wstępie, zaraz jeden z uczniów podniósł rękę i zadał księdzu pytanie: „Czy my też dzisiaj będziemy omawiać Pismo Święte? Czy nie lepiej by było wziąć jakąś inną naukę, wziąć coś innego, a nie rozpamiętywać to, co było prawie dwa tysiące lat temu? ”. I wtedy ksiądz odpowiedział w ten sposób: „Starsi ludzie pamiętają ze szkoły podstawowej taki wierszyk o lokomotywie. Zacytował te słowa poety, co to jest ta lokomotywa, że „stoi na stacji, czarna, ogromna, para z niej bucha …” Potem ksiądz mówi tak: „Weźcie teraz jakiekolwiek dziecko z podstawowej szkoły, zaprowadźcie na stację i pokażcie mu jak wygląda lokomotywa”.  Nie ma. Raz do roku jest puszczana po torach z Chabówki do Żywca, tzw. „trasą transwersalską”. Można zobaczyć lokomotywę na znakach drogowych, ale nie zobaczy się już tego o czym pisał poeta w tym wierszu. Tak więc to co wymyślił człowiek, to wszystko przemija. Natomiast to, co jest Boże trwa dalej. Bo weźmy na przykład przykazania. One nadal są niezmienne. Weźmy naukę Ewangelii, na przykład o Narodzeniu i o Zmartwychwstaniu Pana Jezusa, weźmy na przykład to, co przeżywała Jego Matka Najświętsza. To wszystko ma sens tylko dlatego, bo niezmienne. To daje człowiekowi Bóg. To było i jest i pozostanie nadal takim, jakim jest. Bo Ewangelii świętej nie wymyślił człowiek. Ewangelii świętej sam człowiek nie wykładał ludziom, ale ta nauka pochodzi od samego Boga. I czy to będzie wiek XXI, czy może XXV, Ewangelia święta pozostanie aktualna po wszystkie czasy i dla wszystkich ludzi.

A ten przykład z tą lokomotywą dziś już jest nieaktualny. Pewnie przyjdą nowe, lepsze przykłady. Słowa Ewangelii pozostaną jednak nienaruszone. Właśnie ta Ewangelia była skarbem dla ks. Marszałka i przekazywał nam ją wiernie.

Dlatego prosimy Boga i modlimy się o to, by został zaliczony do grona błogosławionych. Zostanie w ten sposób podkreślony przez Kościół znak jego prawowiernego nauczania. W ten sposób jego nauczanie Ewangelii będzie wciąż rozbrzmiewało echem i w dzisiejszych czasach i następnych. On zasłużył na to, aby jego sposób wiernego przekazu Ewangelii był doceniony i w dzisiejszych czasach. To czego on uczył kiedyś, jest wciąż dla nas potrzebne i aktualne, bo to jest prawda Ewangelii.

Módlmy się więc do Boga i prośmy Jezusa Chrystusa, aby ks. Jan, który swoim życiem tak autentycznie zaświadczył o Chrystusie, mógł być słyszany i dzisiaj w Kościele. Módlmy się więc, abyśmy za jego wstawiennictwem mogli otrzymać te łaski, które leżą nam na sercu. Amen.

Ks. Andrzej Klem