Mszę świętą w niedziele 16.03.2025 sprawowało 7 kapłanów; ks. Tadeusz Mrowiec, ks. Krzysztof Dudek SCJ, ks. Jan Kieres, dawny wikariusz, ks. Stanisław Wójcik, rodak, ks. Jacek Wróbel, rodak, ks. Jan Gałysa, wikariusz i ks. Józef Zajda, proboszcz.
Ks. Tadeusz poprowadził modlitwę po Mszy świętej i odczytał złożone prośby do skrzynki intencji za wstawiennictwem Sługi Bożego, ks. Jana Marszałka. W imieniu ks. postulatora Stanisława Mieszczaka, nieobecnego z racji głoszenia rekolekcji wielkopostnych w Bielsku-Białej na Złotych Łanach, podziękował wszystkim wiernym i kapłanom za udział.
Wyraził pragnienie i prośbę, aby co miesiąc tak licznie wierni gromadzili się na tej szczególnej modlitwie i nieustannie innych zachęcali i przyprowadzali.
Homilia wygłoszona przez ks. Tadeusza Mrowca, naszego rodaka, obecnie proboszcza parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Mszanie Dolnej, w niedzielę 16 lutego 2025 w Łodygowicach, w ramach kolejnej miesięcznicy związanej z modlitwą o beatyfikację Sługi Bożego ks. Jana Marszałka.
Nasz Czas 12(2025) 4i7
Tytułem wstępu:
Druga niedziela Wielkiego Postu jest dla mnie szczególna, bowiem w tym liturgicznym dniu, kiedy byłem w szóstej klasie szkoły podstawowej po raz pierwszy czytałem w kościele. Mszę świętą w niedzielę, przy ołtarzu Św. Józefa odprawiał ks. Jan Marszałek. Było to podczas Nowenny przed uroczystością Św. Józefa. O tym mówiłem w kazaniu 16.07.2020 roku.
Po drugie. Kiedy jako diakon w 1986 roku głosiłem kazania w dniu Św. Szczepana, ks. Prałat już był w swoim pokoju na piętrze, na starej plebanii i słuchał w podłączonym głośniku. Kiego go odwiedziłem, powiedział mi: „Tak możesz mówić”. Zatem, jeżeli ks. Prałat pozwala, to kolejny raz mówię.
GÓRA PRZEMIANY
W jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić.
A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie.
(Łk 9,28-31)
Dzisiejsza modlitwa o postęp w procesie beatyfikacyjnym sługi Bożego ks. prałata Jana Marszałka przypada w szczególny dzień. Dzisiaj jest druga Niedziela Wielkiego Postu, którą liturgia prowadzi nas na Górę Przemienienia. W całym obecnym Roku Jubileuszowym mamy być pielgrzymami nadziei, a wędrówka na górski szczyt, sprawia, że to pielgrzymowanie staje się coraz ciekawsze.
Taki - według orędzia papieża Franciszka - powinien by tegoroczny czas Wielkiego Postu. Ojciec Święty stawia nam trzy pytania; czy jesteś w drodze, czy idziesz razem z bliźnim, czy wierzysz w moc Zmartwychwstałego Pana?
Tradycja biblijna wydarzenie przemienienia Pańskiego umieszcza na górze Tabor. Samotnie wznosząca się góra ponad dolinę Esdrelon do dzisiaj robi szczególne wrażenie. Pomiędzy Nazaretem a Jeziorem Galilejskim, z cichej, niezamieszkałej doliny, nagle wznosi się potężny masyw górski. Po dobnie jak w naszej kotlinie Magurka albo Skrzyczne. To jakby modlitwa ziemi, wznosząca się w milczeniu, aby uwielbić Boga Stwórcę. Wystarczy ją zobaczyć, aby zapragnąć na nią wejść.
* Kilkanaście lat temu, późną jesienią samotnie wybrałem się na Giewont, dobrze nam znany tatrzański szczyt, na którym od ponad 100 lat stoi Krzyż. Na szlaku spotkałem tylko kilka osób. Wychodziłem od Kuźnic, a schodziłem w drugą stronę do Doliny Malej Łąki. Odstani odcinek drogi do parkingu był pusty. Po chwili z przeciwka w moją stronę szedł wolno starszy człowiek. Podpierał się drewnianą laską. Szedł z trudem. Zatrzymał się i patrząc - z jakąś tęsknotą w oczach - w stronę gór, zapytał mnie, czy byłem na Giewoncie. Odpowiedziałem, tak. Szybko wyznał, ja już tam nie wejdę. Mam chore nogi. I wspomniał z żąłem. Wiele razy przyjeżdżałem do Zakopanego, w młodości i później. Zawsze imprezy, pijaństwo, nigdy nie poszedłem na Giewont. Teraz, bardzo bym chciał, ale już nie mam sił, nie dam rady.
Mamy to szczęście, że góra Tabor jest miejscem - symbolem. Każdy, duchowo może na nią wejść, wspiąć się, wdrapać. Co więcej na górze Przemienienia może doświadczyć kolejnych szczytów. Jest tam Mojżesz, który opowie o górze Synaj, i o tym, czego doświadczył kiedy tam przebywał „czterdzieści dni i czterdzieści nocy”.
Jest Eliasz, który opisze nam górę Horeb i opowie o spotkaniu Boga Jahwe w powiewie łagodnego wiatru. I jest Jezus Chrystus, który już widzi w Jerozolimie Golgotę, górę na której zostanie ukrzyżowany, aby nam objawić miłość największą.
Czas Wielkiego Postu do czas wspinania się na biblijne góry, aby doświadczać przemiany na miarę naszej wiary, naszego powołania, naszej wielkopostnej pielgrzymki.
Sługa Boży, ksiądz Jan Marszałek w Wielkim Poście zawsze pomagał nam wstępować na te biblijne góry, aby doznawać łaski przemiany. Wspomnę trzy sprawy.
Kurtyna (zasłona) Wielkopostna
Od pierwszej Niedzieli Męki Pańskiej nasz główny ołtarz był zakrywany wielką Zasłoną, kurtyną Wielkopostną, na której były namalowane sceny z męki Jezusa. W ten sposób ks. Prałat przygotowywał nas na przeżycie Misterium Paschalnego. Do dzisiaj czuje wyruszenie, które towarzyszyło nam przy jej opuszczaniu podczas uroczystego śpiewu «Chwała» w Wigilię Paschalną. Jakby spoglądając na nią, ks. Prałat mówił kiedyś o tajemnicy krzyża
-
Widzą wymalowany wielki krzyż, a na nim Jezusa, jakby teraz ukrzyżowanego i strasznie cierpiącego ... A oto malarz wymalował sam siebie klęczącego u stóp Jezusa wyciągającego kleszczami żelazny gwóźdź. Co to ma znaczyć? - pytają zadziwieni - to że już dziś żegnam straszny świat na zawsze. - Już dosyć i sami z wami nabiłem gwoździ grzechów do Ciała Jezusa, teraz muszę je wyjmować.
-
Tak, moi drodzy, kto spotka się z Chrystusem cierpiącym, bo to spotkanie musi zaraz zmusić do refleksji, do zastanowienia, dlaczego Chrystus cierpi - ile zmarnowanego życia. W świetle miłości Chrystusa, w jasnych promieniach jego marnują pomoc dusze nasze. Mamy zmartwychwstać'.
Ogrójec - Jezus Frasobliwy
Dziewiąty ołtarz w naszym kościele znajduje się w Ogrojcu. Przed zmianą liturgii w naszym kościele rano były cztery Msze święte, pamiętam, bo już byłym ministrantem i wiele razy na nich służyłem, o godz. 6.00, 6.30, 7.00 i tzw. cicha o 7.10. Kiedy - za czasów ks. Prałata - ministrant zadzwonił na rozpoczęcie Mszy świętej, a kapłan nie wychodził z zakrystii, to był znak dla wiernych w świątyni, że następna Msza święta będzie w Ogrojcu. Zatem wierni bocznym wejściem przechodzili pod gonkami2 w stronę Ogrojca. Tam w ołtarzu jest figura Chrystusa Frasobliwego. To jeden z najcenniejszych zabytków w naszym kościele. Drewniana figura została przeniesiona z kaplicy zamkowej, która mieściła się w zabudowaniach dworskich dawnych właścicieli Łodygowic.
Przed nią modlono się w Ogrojcu także w niedzielę zawsze w sprawach trudnych i beznadziejnych oraz w «Ciemnicy» w Wielki Piątek. Spośród wielu intencji, tam odprawiano także Msze święte z prośbą o dobrą śmierć.
Na pogrzebie człowieka, który trzy ostatnie lata życia bardzo cierpiał, ks. Jan Marszałek mówił:
W specjalny sposób żył dla Pana przez ostatnie trzy lata, gdy nieuleczalna, wzmagająca się choroba gryzła jego organizm wśród dokuczliwych bólów. Znosił pogodnie nie chciał być ciężarem, jako pomocnik parafialny przez cierpienie wypraszając łaski Boże3.
Ostatnia myśl, to Wielki Piątek. Ks. Jan starł się w tym dniu przeprowadzić przez kościół całą parafię. Od 6.00 rano klasy ósme, potem VII, itd. Pół godziny adoracji w Ciemnicy, a potem indywidualna Droga krzyżowa. I tak aż do dzieci o 13.00. Liturgia Męki Pańskiej o 17.00,
19.00 Droga krzyżowa, a o 21.00 Gorzkie Żale - trzy części z kazaniem! Każdy mógł znaleźć czas, aby w tym szczególnym dniu uczcić naszego Zbawiciela.
Śladem za ks. Janem podążajmy w wielkopostnej drodze. Nie omijajmy biblijnych szczytów, bo na nich czeka Bóg ze swoją łaską!
Ks. Tadeusz Mrowiec