Przypatrujemy się wydarzeniom z posługi kapłańskiej Sługi Bożego ks. Jana Marszałka w parafii Biały Kościół, w parafii św. Mikołaja, przy drodze z Krakowa do Olkusza. Pracował tam tylko nieco ponad trzy lata. Rozpoczął w Boże Narodzenie w roku 1953 i 2 marca w 1957 roku ks. Arcybiskup polecił mu wrócić do Łodygowic. Swoją gorliwością sprawił, że parafia została mocno zintegrowana, a ilość przyjętych Komunii Świętych wzrosła z 17 tysięcy do 23 tysięcy. Uporządkował także sprawy gospodarcze parafii i w tym krótkim czasie rozbudowano kaplicę w wiosce Będkowice, oddalonej o 9 kilometrów od kościoła parafialnego. Przygotowano ją nawet do konsekracji. Odbyła się ona uroczyście 5 sierpnia 1956 roku i kościół otrzymał wezwanie Najświętszej Maryi Panny Królowej, a jej fundatorem był znany w Krakowie ks. Jerzy Czartoryski. W kościele parafialnym zmieniono instalację elektryczną i rozpoczęto przygotowania do naprawy sufitu. Ludzie przywiązali się bardzo do swojego proboszcza, podobnie jak było to we wszystkich parafiach, gdzie ks. Jan posługiwał. Potrafili z nim ofiarnie współpracować i w ten sposób parafia ożywała na nowo.
Tymczasem w Polsce zmieniła się nieco sytuacja polityczna po rozruchach w 1956 roku. Można było nawet mówić o pewnej „odwilży” jeśli chodzi o represje w stosunku do Kościoła katolickiego. Sytuację tę wykorzystał ks. Arcybiskup Eugeniusz Baziak i uzyskał pozwolenie władz państwowych na powrót ks. Marszałka do Łodygowic. Był to szok dla parafian w Białym Kościele. Tak bardzo cieszyli się swoim duszpasterzem, a teraz musiał opuścić ich wspólnotę, by wrócić tam gdzie został wyrzucony.
Zachowało się kilka listów pisanych do Arcybiskupa w Krakowie, nawet do ks. Prymasa do Warszawy, by ks. Jan Marszałek pozostał w parafii Biały Kościół. Pisano jeszcze listy w roku 1958, by powrócił do nich. Oczywiście były także delegacje do Kurii w Krakowie oraz 3 osoby pojechały nawet w delegacji do Prymasa. Pod niektórymi listami widnieje kilkadziesiąt podpisów. Argumentowano, że ks. Marszałek jest konieczny w ich parafii, bo zjednoczył parafię, rozpoczął wiele prac, które trzeba dokończyć.
Decyzja Arcybiskupa była jednak stanowcza, gdyż chciał w ten sposób przypomnieć, że usunięcie z parafii w Łodygowicach było kompletnie wbrew woli władz kościelnych. Powrót ks. Marszałka jest po prostu naprawieniem wyrządzonej krzywdy. Pewnie i sam ks. Jan z pewnym bólem opuszczał tę wspólnotę, widząc przywiązanie parafian do swojej osoby. Potem wracał tam jeszcze nieraz, by odwiedzić swoich byłych parafian i długo utrzymywał z nimi przyjacielskie relacje. Jednocześnie dochodziły do niego wieści o montowanym przez służby bezpieczeństwa sprzeciwie wobec jego powrotu do Łodygowic. Zbierano podpisy. Straszono go nawet zamachem na jego życie. Akcja oczywiście nie wyszła. Ks. Jan jednak z pokorą i z wielką ufnością wobec Boga przyjmował te wszystkie doświadczenia i rozpoczął na nowo trud pracy duszpasterskiej, zaniedbanej podczas jego nieobecności. Tak posłuszeństwo woli Bożej prowadziło tego zacnego kapłana po trudnych ścieżkach służby Bożej. Warto na koniec wspomnieć, że wiele lat później w tej parafii posługę duszpasterską prowadził śp. ks. Marian Matusiak, nasz rodak z Łodygowic.
Kolejne nasze spotkanie modlitewne wypada w Wielką Środę 16 kwietnia. Zapraszamy więc do wspólnej modlitwy o błogosławieństwo Boże w procesie beatyfikacyjnym Sługi Bożego ks. Jana Marszałka o godzinie 18.00. Niech ten czas przygotowania do Świąt Wielkanocnych odmieni nas wewnętrznie i umocni w służbie Chrystusowi.
Z pozdrowieniem w Sercu Jezusa
ks. Stanisław Mieszczak SCJ
postulator