Słowo na 16 lipca 2022

Odkrywając coraz bardziej postać Sługi Bożego ks. Jana Marszałka warto podkreślić te cechy jego charakteru, które miały wpływ na jego sposób życia i odnoszenia się do innych. Jedną z mich była z pewnością skromność w zachowaniu i odnoszeniu się do innych. Objawiało się to różny sposób, jak przekazują nam naoczni świadkowie w swoich wspomnieniach.
W 1982 roku ks. Jan obchodził złoty jubileusz swoich święceń kapłańskich. Ks. Józef Niedźwiedzki chciał zorganizować uroczystość. Spotkał się jednak ze zdecydowanym oporem ze strony ks. Prałata, który chciał ograniczyć się jedynie do przeżycia bardziej osobistego, w dziękczynieniu za otrzymaną łaskę. Powtarzał słowa psalmu: Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za Twoją łaskawość i wierność! (Ps 115,1-2). Wiadomo bowiem było, że przy tej okazji będzie się mówiło o jego zasługach. Dopiero argumentacja jego rodzonej siostry Anny, która w tym czasie pomagała na plebanii, wyrażająca myślenie wiernych świeckich „zmiękczyła” jego postawę. Uznał, że może nie do końca jego postawa jest wyrazem prawdziwej pokory. Dodatkowym argumentem do zorganizowania uroczystości była zapowiedź przybycia na nią ks. bpa Juliana Groblickiego, jego młodszego kolegi z seminarium oraz pragnienie uczestniczenia w tej uroczystości także ks. prałata Wojciecha Jakubca, tym razem kolegi z jego rocznika seminaryjnego i rodaka łodygowskiego. Ostatecznie przeżył chwile jubileuszu z radością, otoczony życzliwością parafian i przyjaciół. „Pan pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje” (1P 5,5).
W izbie pamięci na „starej plebanii” w Łodygowicach znajduje się sutanna ks. Marszałka z oznakami godności prałata Jego Świątobliwości. Przyjął ją z pokorą, przekonany przez ks. Kazimierza Podsiadło. Założył ją tylko kilkakrotnie przy obecności Metropolity Krakowskiego. Nigdy nie afiszował się tym wyróżnieniem, mimo wszystko dość rzadkim. W kronice parafii Łodygowice, przy opisywaniu wydarzeń z roku 1966, znajdujemy wzruszające wyznanie ks. Jana. Wspominając nominacje na kanonika na wicedziekana i potem dziekana oraz świeżą na szambelana Jego Świątobliwości, podsumowuje to bardzo skromnie. „Nominacjami tymi czułem się upokorzony, gdyż nie czułem się godnym tego zaszczytu i czuję, że wypełnienie obowiązków dziekana sprawia mi dużą trudność, tak z powodu moich uzdolnień jak i słabego zdrowia” (Kronika, s. 53).
Ks. Józef Święcicki, wikariusz w Łodygowicach, podkreślał we wspomnieniach jego skromny i spartański styl życia. Nie szukał bogactwa. Meble miał bardzo proste, a telewizor kupił sobie dopiero wtedy gdy już od dawna mieli go wikariusze. On nie musiał imponować tym co posiadał, lecz swój autorytet potwierdzał wiedzą i mądrością, płynącą z łaski Bożej.
Jeden z kapłanów z Łodygowic podkreślił w swoich wspomnieniach jeszcze inny wymiar jego skromności. Umiał bowiem przeprosić i to nawet kleryków, gdy zapędził się w upominaniu. Wspominając ten fakt ten kapłan napisał dalej, że w jego kapłańskim życiu nie spotkał innego proboszcza, a miał ich wielu, który umiałby postępować w ten sposób. Próbował więc naśladować ks. Marszałka również gdy pełnił posługę proboszcza.
Nieżyjący już ks. prof. Zdzisław Kliś, w swojej homilii w roku 2001 (Nasz Czas 48/415(2001)6), przypomniał jego przepiękny sposób pomagania innym, na różnych płaszczyznach. Często powtarzana przez ks. Prałata zasada: "niech nie wie twoja lewica o tym, co daje twoja prawica" nie była pustym powiedzeniem. Uzupełniał tę zasadę drugim powiedzeniem: "zasługujesz dobrymi uczynkami na niebo, jeżeli są one spełniane w ukryciu, dyskretnie". Ten opis doskonale charakteryzuje jego działanie na polu charytatywnym, bo u podstawy było pokorne dostrzeganie potrzeb konkretnych ludzi, a nie chęć wykazania się działalnością wobec zwierzchników.
Wielkim egzaminem dla każdego człowieka jest czas choroby i wszelkiej słabości. Ks. Jan złożony chorobą potrzebował pomocy, chociażby przy codziennej toalecie. Przyjmował ją z prawdziwą godnością, jak stwierdzali ci, którzy mu w tym pomagali. A nie jest to łatwe doświadczenie dla człowieka, który był tak samodzielny, a w pewnym momencie musiał pokornie liczyć na pomoc innych. Nie była to przy tym postawa roszczeniowa, ale raczej pokorna prośba o pomoc, bo sam nie potrafił się już umyć, czy ogolić.
Podsumowując tę refleksję warto poszukać motywów, które kierowały ks. Janem w kształtowaniu takiej właśnie postawy. Pewną podpowiedź znajdziemy w notatkach do jego homilii, w których podkreśla wartość cnót chrześcijańskich, w tym także pokory i skromności. Wyjaśniając przypowieść o faryzeuszu i celniku (Łk 18,10-17) umieścił znakomity komentarz. „Są samolubni, którzy wszystko robią tylko po to, by ich chwalono – są tacy, którzy ufają sobie pogardzają innymi. Są tacy, którzy czynią się równymi Bogu. Symbolem pychy jest wieża Babel. Bóg wytraci tłum pyszałków i skruszy berła niesprawiedliwych. Strzeżmy się pychy, ćwiczmy w pokorze. Gdzie pokora tam jest i miłość” (Zapiski I, 26). W innym miejscu, przywołując myśl z księgi Przysłów (3,34-35) podkreśla: „Gdzie pycha tam hańba, a gdzie pokora tam mądrość” (Zapiski I, 93). Nasz Sługa Boży był przekonany także, że skromność pomaga w skupieniu i w modlitwie. Łatwo ją rozwijać, gdy pamięta się pokornie na obecność Boga (Zapiski I, 78). A ideał chrześcijański widzi w postaci Niepokalanej. Jej błękitny pas jest dla niego symbolem pokory, która jest owocem współdziałania z łaską Bożą (Zapiski I, 85). Jej wyjątkowa pokora wynikała z tego, że umiała przyjąć łaskę Bożą i z nią współdziałać (Pełna Łaski). Pokora i skromność to nie zwykła ludzka cnota, ale owoc współpracy z łaską z nieba.
Pokora i skromność nie były zatem przypadkowe w postawie ks. Jana. Nie były też wyrazem jakiegoś zakłamania. Świadomie wypracowywał je w swoim życiu, bo widział dobrze jakie wspaniałe owoce przynoszą one w życiu chrześcijanina, a szczególnie kapłana. Siłę do tej pracy nad sobą czerpał nieustannie z dobrze przeżywanej Eucharystii, którą nieustannie zgłębiał.

Serdecznie zapraszam do Łodygowic w sobotę 16 lipca. Naszej modlitwie będzie przewodniczył ks. dr Stanisław Więzik CRL. Msza Święta będzie jak zwykle o godzinie 18.00. Jednoczmy się razem w modlitwie, prosząc Boga o światło do rozpoznania darów, jakie zesłał na naszą wspólnotę przez posługę kapłańską ks. Jana i przez ciągłą jego obecność pośród nas. Polecajmy także sprawę procesu beatyfikacyjnego, by mógł sprawnie przynieść oczekiwane owoce dla Kościoła Bożego.

W Sercu Jezusa
ks. Stanisław Mieszczak SCJ
postulator



Oddając cześć Matce Twojego Syna, prosimy Cię, Boże, abyś przyjął naszą Ofiarę i uczynił nas samych wieczystym darem dla Ciebie, jak czynił to Twój Sługa ks. Jan. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

 

 

Obrazek ze Złotego Jubileuszu kapłaństwa Sługi Bożego ks. Jana Marszałka, odprawianego w czerwcu 1982 roku w Krzeczowie. Obrazek przechowywany w zbiorach rodziny Sarna.

 


Sutanna ks. prałata Jana Marszałka, założona przez niego tylko kilka razy.