Nasza najbliższa miesięcznica w czerwcu przypada w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, więc skupmy się właśnie na tym ważnym nabożeństwie w życiu Kościoła. Jak dobrze wiemy, ono właśnie ożywiało także całe życie kapłańskie Sługi Bożego księdza Jana Marszałka. Warto więc poszukać co było największą wartością dla ks. Jana w tej duchowości. Ponieważ chodzi tu o wiele różnych aspektów, więc skupmy się na jednym. Pewnie i tak do tych refleksji będziemy jeszcze wracać wiele razy.
Jedną z praktyk związanych nabożeństwem do Bożego Serca jest akt osobistego oddania się Jemu. Powstał on z inicjatywy św. Małgorzaty Marii Alacoque, mniszki z zakonu Sióstr Wizytek (1647-1690). W czasie jednego z objawień jakie otrzymała Pan Jezus poprosił, by dała Mu swoje serce. On włożył je do swojego i rozpalił. Jest to oczywiście symbol i wymowny obraz. Ilustruje jednak jak święta otrzymała w ten sposób od Jezusa umiejętność dostrzegania problemów bliskich Jego Sercu i siły do realizowania rzeczy niemal niemożliwych. Wynikało to z jej wyjątkowego zjednoczenia ze Zbawicielem. Zaproponowała zatem także innym wiernym uczestniczenie w tym wyjątkowym doświadczeniu duchowym i narzędziem stał się akt osobistego oddania się Sercu Jezusa.
Dobrze pamiętamy jak tę właśnie praktykę rozpowszechniał wśród nas, z wielkim przekonaniem, Sługa Boży ks. Jan Marszałek. W każdy I Piątek miesiąca powtarzaliśmy od dzieciństwa i z ufnością: Ja oddaję i poświęcam się Najświętszemu Sercu naszego Pana Jezusa Chrystusa. Z pewnością wielu z nas pamięta go do dzisiaj. W swoich homiliach ks. Prałat nieraz wyjaśniał ten akt i powtarzał często: „Jezus pragnie serca naszego”. Stąd nasza odpowiedź – ja oddaję i poświęcam się.
Dlaczego Syn Boży pragnie naszego serca? Postawmy sobie to pytanie razem z ks. Janem, który podjął ten temat w kilku homiliach, gdy wyjaśniał znaczenie tego aktu. Oto Bóg przenika wszystko swoim boskim spojrzeniem i poruszony troską o każdego z nas, widzi jak nasze serce jest zranione i narażone na degradację. Świat za wszelką cenę pragnie nas odciągnąć od Chrystusa. Pragnie skupić naszą uwagę jedynie na tym co doczesne, materialne. Przykładem niech będą chociażby nasze trudności w uczestniczeniu we wspólnej modlitwie i we Mszy Świętej. Wszystko nas rozprasza, nawet strój czy zachowanie innych uczestników, nasze problemy osobiste itd. To nas pociąga bardziej niż osoba obecnego wśród nas Chrystusa.
Potrzeba nam zatem takiej łaski, która mogłaby pomóc docenić obecność i miłość Zbawiciela. Na tym polega także akt czci należnej Jemu. Cytuje nawet Adama Mickiewicza w słowach: Człowiek urzędnikiem najwyższego stanu, cały świat służy jemu, a on tylko Panu!”. Jezusa trzeba czcić na modlitwie, w kościele, ale i w drugim człowieku, spotykanym na ulicy.
Dostrzeżenie Zbawiciela i oddanie czci Najświętszemu Sercu przez oddanie się Jemu przynosi nam łaskę duchowego umocnienia. Usprawnia naszą wolę i pomaga nam odrzucić wszystko co może się Jemu nie podobać. Dlatego w dalszych słowach tego aktu znajdujemy wymowną deklarację. „Zniszcz więc we mnie wszystko, cokolwiek może Ci się nie podobać albo sprzeciwiać. Niech Boska Twa miłość tak głęboko wniknie w me serce, abym nigdy nie mógł zapomnieć o Tobie, ani się od Ciebie odłączyć”.
Swoją refleksję na temat tego aktu ks. Jan kończy stwierdzeniem: Każdy pragnie przyjaciela, powiernika, by mógł mu wszystko powiedzieć. Takim powiernikiem może być dla nas Jezus Chrystus, z Jego otwartym Sercem, bo objawia nam prawdziwą miłość najlepszego Ojca. Potrzebujemy miłości ojcowskiej dla naszego rozwoju duchowego i ludzkiego.
To dobrze, że nasza miesięcznica przypada właśnie w uroczystość Bożego Serca, bo światło łaski związanej z tym świętem pozwoli nam głębiej wniknąć także w ducha naszego Sługi Bożego. Serdecznie więc zapraszam do Łodygowic w piątek 16 czerwca na godzinę 18.00. Stając przy Chrystusie Panu z otwartym Sercem będziemy prosić o łaskę pogłębienia daru łaski, związanej z posługą pasterską ks. Jana w naszej parafii.
W Sercu Jezusa
Ks. Stanisław Mieszczak SCJ
postulator