Doświadczenie śmierci kogoś bliskiego zawsze zmusza człowieka do głębszej refleksji nad naszym życiem i nad jego końcem. W swoich homiliach pogrzebowych ks. Jan przytaczał naukę Kościoła, którą uzupełniał własnym doświadczeniem wiary. To powodowało, że jego nauczanie trafiało do serca uczestników liturgii.
Sługa Boży umiał mądrze przywoływać przy pogrzebie proroka Koheleta. „Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono” (Koh 3,1-2). Dlatego rozwija dalej tę myśl w jednej ze swoich homilii, wyrażając wiarę w wymownych słowach: „Rozumiemy to mądre prawo Boże, które rządzi światem i życiem ludzkim i z głęboką pokorą pochylamy czoła nasze (powtarzając): O głębokości bogactw, mądrości i umiejętności Boga” (Rz 11,33). „Z dziecięcą ufnością duszę zmarłego polecamy nieskończonemu miłosierdziu Boga”. Widzimy zatem w jaki sposób prowadzi myśl uczestników pogrzebu do aktu zaufania Bogu w tym trudnym momencie życia. Oczywiście, przy cytowaniu Pisma Świętego posługuje się jeszcze starym jego tłumaczeniem, które wtedy było w powszechnym użyciu.
Sługa Boży, jako wytrawny duszpasterz, zdaje sobie sprawę, że należy pomóc uczestnikom pogrzebu dostrzec co jest najważniejsze w tym momencie. „Zgromadziliśmy się tutaj, przy trumnie zmarłego (…), nie przez ciekawość, ani dla zwyczaju, ale by oddać mu ostatnią przysługę, przede wszystkim przez szczerą modlitwę za jego duszę. Bo święta i zbawienna jest myśl modlić się za umarłych, aby byli od grzechów rozwiązani” (2Mach 12,45). Rozpowszechniające się coraz bardziej i dzisiaj zwyczaje sprowadzają uczestnictwo w pogrzebie właśnie do pewnej formalności i społecznego zwyczaju.
Z całą świadomością podejmuje w swoich homiliach temat bólu rozstania, związanego z odejściem kogoś bliskiego. Nie boi się używać wyrażeń: „zgasła świeca”, „zgubił się klejnot”, „spoczywa ułożony do snu wiecznego”. Takie jest nasze doświadczenie i trudno go ignorować. Zaraz jednak dodaje głębszą refleksję teologiczną. „Duszę jego odwołał Bóg do siebie, a ciało zmarłego spocznie w ziemi, w oczekiwaniu dnia ostatecznego”. To jeszcze za mało. Z całym przekonaniem powtarza ”bo śmierć dla każdego z nas nie jest końcem, ale początkiem nowego życia. (…) Jak Chrystus zmartwychwstał i my zmartwychwstaniemy”.
Chociaż mówimy często o śmierci, że jest rozstaniem, ks. Jan daje jeszcze inną interpretację tego smutnego doświadczenia. Przywołuje scenę powołania Abrahama i charakterystyczne słowa, jakie kieruje Bóg do niego: „wynijdź z ziemi twojej i od rodziny twojej”. Pamiętamy, że mówi to Bóg do Abrahama, dobrze urządzonego w Ur Chaldejskim. Do wezwania „wynijdź„ Bóg dodaje jeszcze: „idź do ziemi, którą ci wskażę”. Nie skazuje go utratę zdobytego dobra, ale wskazuje coś większego i wspanialszego. Chociaż było to trudne dla Abrahama opuścić dotychczasowe życie, ale wiedział, że Bóg wskazuje mu coś jeszcze piękniejszego. I tak było. Przy pomocy tej sceny ks. Jan tłumaczy nieraz trudny moment odejścia kogoś bliskiego z tego życia do nowej rzeczywistości, obiecanej nam wszystkim. Jest to trudne, ale ostatecznie jest to wielkie dobro dla człowieka.
Obrzędy pogrzebu były dla tego kapłana dobrą okazją do przypomnienia jak wielkim skarbem w naszym życiu jest dusza nieśmiertelna. Przez nią bowiem jesteśmy podobni do Boga samego. „Dusza to jedna z tych zagadkowych rzeczywistości, których nie widzimy, ale o których dobrze wiemy”. To szczególne pole działalności Trzeciej Osoby Bożej, Ducha Świętego, który duszę uświęca. Pod wpływem tej łaski dusza nasza tęskni do Boga. Zachęca zatem z całego serca swoich parafian: „Dbaj o duszę!”. Znajdziemy to w jednej z homilii na podsumowanie kolędy. Przypomina, że święci potrafili podejmować wiele umartwień ciała, by umożliwić swojej duszy pełny rozwój.
Na pogrzebie swojego kolegi, proboszcza w Krzyżowej, zachęca do modlitwy za zmarłych kapłanów, gdyż kapłan dźwiga na sobie wielką odpowiedzialność za zbawienie powierzonych sobie wiernych. Potrzeba mu zatem wsparcia ze strony parafian, jak ojciec potrzebuje wsparcia ze strony swoich dzieci.
Jakże nie podziwiać tego wspaniałego duszpasterza, wiernego sługi jedynego Dobrego Pasterza. Nie na darmo jego doczesne szczątki zostały złożone w grobowcu, na którym jest wizerunek Dobrego Pasterza.
Nasza modlitwa w listopadzie koncentruje się na wspomnieniu naszych zmarłych kapłanów, zarówno tych pochodzących z naszej parafii, jak i kapłanów pracujących tutaj. Naszej modlitwie będzie przewodniczył tym razem ks. Wojciech Guzik, kiedyś wikariusz w naszej parafii a dzisiaj proboszcz w Woli Batorskiej k. Niepołomic. Zatem spotkajmy się we czwartek 16 listopada o godzinie 17.00 przy ołtarzu w Łodygowicach.
Będziemy także modlić się o błogosławieństwo Boże w pracy trybunału, który rozpoczyna swoją pracę 30 listopada. Niech łaska Pana wspiera nasze poczynania i daje światło na tej trudnej drodze.