Słowo na 16 września 2020 roku

W drodze do beatyfikacji
 

Mijają kolejne miesiące naszego kalendarza, systematyczne coś się zmienia w naszym życiu osobistym i społecznym i tak tworzy się historia. Owszem, można żyć jedynie obecną chwilą i puszczać w niepamięć to co było wczoraj albo przedwczoraj. Jednak nawet pobieżna refleksja podpowiada nam, że wiele możemy nauczyć się z tego co przeżyliśmy sami, a także z doświadczenia poprzednich pokoleń. Nie na próżno powstało powiedzenie, że historia jest nauczycielką życia. Właśnie między innymi nasza historia uczy wdzięczności ludziom, a przede wszystkim Panu Bogu za dziedzictwo, które do dzisiaj nas ubogaca.

Dla nas takim skarbem, wciąż nie do końca odkrytym, jest dzieło ks. prałata Jana Marszałka. Bez tej postaci w naszej historii wspólnota w Łodygowicach byłaby o wiele uboższa. Pan Bóg dał nam człowieka, którego nieustannie formował przy swoim Boskim Sercu, a on z kolei potrafił nas prowadzić drogami odkrywania miłości Boga do nas. Różnymi sposobami prowadził nas do Chrystusa. Parafia była centrum życia naszej społeczności, ponieważ on budził zaufanie ludzi i ukazywał nam Boga, więc nawet podświadomie szło się do kościoła, do salki katechetycznej, na plebanię. Trzeba nam widzieć to bogactwo i nieustannie dziękować za nie Panu Bogu.

Ale czy dzieło ks. Marszałka się skończyło i mamy wspominać tylko historię? On przecież jest wciąż obecny w naszej wspólnocie. Troszczy się nadal o nasze rodziny, uczy szacunku dla każdego człowieka, mądrze prowadzi młodzież i obdarza ojcowską miłością dzieci naszej parafii. Patrząc na jego konfesjonał ciągle słyszymy w sercu wezwanie: „pamiętaj – bądź coraz lepszy”. Dyskretnie uśmiechnięty prowadzi nas na spotkanie ze Zbawicielem, z Jego Matką, z naszymi świętymi Patronami.

Niech poczucie wdzięczności Panu Bogu będzie nieustannie obecne w naszej modlitwie, kiedy wspominamy ks. Marszałka.

A przywołując wrześniowe wydarzenia z jego życia, pewnie na pierwszym miejscu trzeba wspomnieć jego trudne doświadczenie śmierci ojca Andrzeja (22 września 1955), bo było to w czasie jego wygnania z Łodygowic. Wrzesień, to także dramatyczne wspomnienia 1939 roku i to prawdopodobnie wtedy został postawiony, wraz grupą parafian z Andrychowa, przed plutonem egzekucyjnym. Pan Bóg chciał jednak inaczej i skończyło się dobrze. W jego kalendarium znajdujemy także datę 17 września 1937 roku, kiedy otrzymał decyzję o przeniesieniu z Poronina do Spytkowic.

 

Spotkajmy się przy ołtarzu w Łodygowicach, czy to fizycznie czy duchowo, we środę, 16 września, o godzinie 18.00. Tym razem naszej modlitwie będzie przewodniczył rodak ks. Stanisław Więzik. Ciągle pamiętajmy o zasadach obowiązujących w czasie pandemii. Niech nasz hymn wdzięczności unosi się w niebo, jak kadzidło przy ołtarzu Pana. Ks. Jan jest naszym orędownikiem!

 

Wszechmogący i wieczny Boże, w swoim wielkim miłosierdziu postawiłeś na naszej drodze do zbawienia wspaniałego kapłana Jana, który karmił nas Twoim słowem, udzielał nam sakramentów w duchu Twojej miłości i kształtował nas swoim przykładem mądrej wierności; spraw, aby ogień gorliwości i miłości do Ciebie, który on rozpalił w naszej parafii, ciągle się rozpalał i obejmował serca nowych pokoleń. Prosimy Cię o to przez naszego Pana Jezusa Chrystusa oraz za wstawiennictwem Jego Matki Maryi i naszych świętych Patronów Szymona i Judy Tadeusza. Amen

 

 ks. Stanisław Mieszczak SCJ

postulator