Obchody ku czci Matki Najświętszej, które wpisują się w naszą modlitwę o rozpoznanie woli Bożej i błogosławieństwo w pracach przygotowawczych do otwarcia procesu beatyfikacyjnego ks. Jana Marszałka, za każdym razem napełniają nas szczególnym uczuciem. Przywołują bowiem postać ks. Jana, który z wielką miłością i kompetencją teologiczną mówił o roli Matki Bożej w życiu chrześcijanina. Przy okazji wspomnienia Matki Bożej z Góry Karmel warto przypomnieć te chwile, gdy przy I Komunii świętej otrzymywaliśmy od ks. Prałata medaliki szkaplerzne i potem uczył nas modlitwy do Matki Bożej Szkaplerznej. W homiliach o Matce Bożej powtarzał często stare i znane powiedzenie: "o Maryi nigdy dosyć". W notatkach do jednej z nich znajdujemy wymowne słowa. "Oczy nasze tak lubią patrzeć na wszystko, co nam Matkę Najświętszą przypomina, a usta nasze chwalą Pannę Świętą, serce rozbrzmiewa miłością na Jej wspomnienie, że śmiało możemy powiedzieć - "Jako olej wylany, o Maryjo, imię Twoje. Słudzy Twoi zakochali się bardzo w Tobie". Cytuje oczywiście werset z Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Matki Najświętszej. Kiedy indziej tłumaczył nam, jak błogosławiony skutek na życiu wierzącego wywiera oddawanie czci Matce Najświętszej. Posłużył się w tym celu często śpiewaną pieśnią ku Jej czci: Maryjo Matko, gdy pozdrawiam Ciebie, to taka słodycz tryska z duszy mojej; żem nigdy niesyt, o Matko ma w niebie, wciąż bym powtarzał Zdrowaś ku czci Twojej. Wtedy nie bardzo rozumieliśmy tę naukę, ale pozostało nam przekonanie o potrzebie śpiewania ku Jej czci. Bardzo dziękuję Panu Organiście, że zaintonował tę pieśń na zakończenie naszej celebracji.
Właśnie tę myśl o oddawaniu szczerej czci Matce Najświętszej podjął ks. prałat Franciszek, dzisiejszy kaznodzieja, nawiązując do duchowości ks. Jana Marszałka. Bowiem z tej pobożności rodzi się prawdziwa radość w Panu. Pobożność maryjna i zanurzenie w Najświętszym Sercu Pana Jezusa stanowiły fundament jego pogody ducha, którą zachował aż do końca życia, mimo trudności związanych z chorobą. Księdzu Franciszkowi dziękujemy także za uświadomienie nam o wkładzie, jaki wniósł ks. Marszałek w powstanie parafii w Zarzeczu. Dla wielu z nas jest to rzeczywiście nowość.
Ks. Franciszek wspomniał o swoich związkach z naszą parafią, szczególnie wtedy, gdy nie dał rady dotrzeć do parafii w Starym Żywcu. Jako ministrant z tamtych czasów pamiętam, że przychodząc do naszej zakrystii budował nas swoją pobożnością. Muszę też wspomnieć o innym wydarzeniu, które noszę w swoim sercu. Jako nowowyświęcony kapłan uczestniczyłem w 1979 roku w spotkaniu młodzieży z Ojcem Świętym Janem Pawłem II w Krakowie na Skałce. Spotkanie to prowadził ówczesny duszpasterz studentów, właśnie ks. Franciszek. Podziwiałem sposób w jaki potrafił on te tłumy rozmodlić i przyprowadzić do Ojca Świętego. Nie można też zapomnieć o wielkiej trosce ks. Franciszka o rodzinę, poprzez założenie i ciągłe podtrzymywanie Studium o rodzinie. To w dzisiejszych czasach jest dziełem prawdziwie prorockim.
Przy ołtarzu było nas tym razem dziewięciu kapłanów. Wiernie towarzyszył nam ks. infułat Władysław Fidelus oraz rodacy ks. kan. Jan Cendrzak, ks. kan. Stanisław Wójcik, ks. dr Stanisław Cader, ks. kan. Grzegorz Mrowiec, ks. Marcin Jakubiec oraz oczywiście proboszcz, ks. prałat Józef Zajda.
Dziękuję bardzo Akcji Katolickiej za obecność i przygotowanie liturgii. Pamiętamy w modlitwie o prezesie, który złożony chorobą łączy się z nami duchowo ze szpitala. Dziękuję Wam także za troskę o grób ks. Marszałka. To nasze świadectwo wobec innych o przywiązaniu do osoby naszego wielkiego duszpasterza.
Bardzo dziękuję za ofiary na rzecz procesu, zarówno te składane do puszek przy kościele, jak i na konto postulatorskie oraz bezpośrednio do postulatora. Oprócz wartości materialnej dla prowadzenia prac, te ofiary są świadectwem wobec diecezji i Kościoła powszechnego, że zależy Wam na tym dziele. Patrząc na Waszą ofiarność możemy spoglądać optymistycznie na realizację dzieł koniecznie związanych z procesem.
Jeśli chodzi o sprawy procesu beatyfikacyjnego, ciągle pracujemy nad dokumentacją, konieczną do przedstawienia wstępnej prośby do Watykanu. Jest to praca żmudna, ale nie jestem w niej sam. Ważną pomocą jest także wkład każdego z Was, gdy dzielimy się z innymi osobami naszym doświadczeniem ze spotkania z ks. Janem. Doświadczenia te mogą pochodzić z autopsji, ale także z opowiadań lub publikacji. Ważne, by je rozpowszechniać, bo w ten sposób rośnie fama jego świętości. Są jeszcze do dyspozycji książki i broszurki, które mogą służyć jako dobry upominek, ale jednocześnie będą stanowić nasz wkład w rozpowszechnianie myśli o tym wielkim kapłanie.
Następne nasze spotkanie jest zaplanowane na 16 sierpnia. Zgodził się poprowadzić je ks. kan. Antoni Płaczek, dawny wikariusz w Łodygowicach w czasach ks. Marszałka, a później proboszcz w jego rodzinnej parafii Krzeczowie. Dziś już na emeryturze.
Niech Pan umacnia nas w rozpoznawaniu wielkiego daru, jaki otrzymaliśmy od Boga przez świadectwo życia i posługę duszpasterską ks. Jana Marszałka.
ks. Stanisław Mieszczak SCJ
postulator