Sprawozdanie z miesięcznicy z 16 lipca 2024 - Homilia wygłoszona przez ks. kan. Grzegorza Mrowca

 

Homilia wygłoszona 16 lipca 2024r. przez ks. kan. Grzegorza Mrowca na comiesięcznej Eucharystii i modlitwie w intencji beatyfikacji Sługi Bożego Księdza Prałata Jana Marszałka

 

Wielebni Bracia Kapłani.

Wielebne Siostry zakonne. Siostry i Bracia.

Słyszymy dzisiaj w Ewangelii ostrzeżenie Jezusa doty­czące miast w których On przebywał, głosił kazania, dokonywał cudów, w których uzdrawiał. Jego „biada" dotyczy tego że Jego słuchacze nie zrobili nic konkretnego z tym co widzieli i słyszeli. Nie nastąpiło wewnętrzne spotkanie, które przemienia człowieka, nie było trwałej poprawy, postępu.

Czy wielu współczesnych chrześcijan nie przypomina tych miast, w których naukę głosił Jezus. Czy dzisiaj nie trzeba powtarzać „Biada wam"? Sługa Boży ks. Jan Marsza­łek często powtarzał w kazaniach - uważajcie: młyny Boże mielą powoli, ale sąd Boży nadejdzie.. Dlatego Jego posłu­ga słowa, Jego kapłaństwo było ciągłym przypominaniem - jak słowa proroka Izajasza z dzisiejszego czytania: Jeżeli nie uwierzycie, nie ostoicie się». Dlatego tak bardzo zwracał nam uwagę abyśmy korzystali z darów danych nam przez Je­zusa -te dary - to choćby wspominany dziś Szkaplerz Matki Bożej - szkaplerz, czyli dwa prostokątne skrawki wełnianego sukna z naszytymi wyobrażeniami Matki Bożej Szkaplerznej i Najświętszego Serca Pana Jezusa, połączone tasiemkami, ten mały materiałowy lub medalik - oznacza szukam ochro­ny przed złem - pod opieką Maryi i w Sercu Jezusa - to także często powtarzał Sługa Boży ks. Jan Marszałek.

 

Szkaplerz to znak wiary, nie jest to talizman.. Ostatnio zapy­tano trenera piłkarzy Hiszpańskich, mistrzów Europy, Luisa de Fluente - czy ma przed meczem jakiś talizman, czy znak - On mówi nie mam. A dziennikarka mówi - ale Pan się żegna przed każdym meczem. On na to - to nie jest talizman ani magia - to jest wiara. Noszony szkaplerz, medalik, krzyżyk - jest przyzna­niem się do wyznawanej wiary.

Ale postawmy pytanie, które zadał niedawno ks. Profesor Jerzy Szymik w czasie wykładu z okazji ceremonii nadania mu doktoratu honoris causa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie - Dlaczego wiara chrześcijańska dziś nie dociera do człowieka? I odpowiada ks. Szymik - bo zaczęto frontalnie ata­kować chrześcijaństwo. Ewangelie ukazywane są przez wielu jako przemocowy program Jezusa, głoszony mową nienawiści, w języku pogardy, nienawiści, że jest zdeprawowany Kościół; a żeby żyć w sposób wolny i moralny trzeba zrzucić ten wrogi radości życia nieludzki ciężar, ostatecznie usunąć Boga z publicznego życia ludzkości, Jego znaki - krzyże medaliki święte itd.

Dalej ks. Profesor mówił: Tymczasem jeśli ludzkość, jeśli ży­cie człowieka i jego godność mają istnieć i trwać - Bóg nie może zniknąć z pola widzenia. I właśnie to jest naszym zadaniem - katolików: zachować świat w stanie wrażliwości na Boga. Ura­tować świat i bliźnich dla wiary w Boga. Ale - zaznacza - Bóg może przyjść na powrót do ludzi tylko przez ludzi, którzy zostali dotknięci przez Boga. I jeszcze jedno zdanie: Jeśli ludzkość ma przetrwać musi oczyścić studnie, z których czerpie wodę dla swej kultury, przez ludzi dotkniętych przez Boga. Takim był Słu­ga Boży ks. Jan Marszałek i z tej skarbnicy jego życia trzeba czerpać czystą wodę.

Ale z Serca Jezusa wypłynęła krew i woda...

Lipiec to miesiąc w którym jak przypomniał nam ks. Stani­sław, postulator, ks. Jan Marszałek zgłębiał tajemnicę Krwi Chrystusa, która za nas została wylana.

Pięknie pisała o mocy Chrystusowej Krwi św. s. Faustyna: „Dziś widziałam Pana Jezusa Ukrzyżowanego. Z rany Serca Jego sypały się drogocenne perły i brylanty. Widziałam jak mnó­stwo dusz zbierało te dary, ale była tam dusza, która jest naj­bliżej Jego Serca, a ta z wielką hojnością zbierała nie tylko dla siebie, ale i dla innych, znając wielkość daru”.

Ks. Jan stawał pod Chrystusowym Krzyżem, aby zbierać tę męczeńską Krew Chrystusa, tę „boską rosę", dającą życie w każdej odprawianej Mszy świętej, Przychodził do naszego Ogrojca na modlitwę, aby patrząc na frasobliwego Jezusa, zbie­rać niejako Jego Krew dla siebie i innych.

W filmie „Pasja" Mela Gibsona możną obejrzeć scenę, jak Maryja, z posadzki miejsca, gdzie obywało się biczowanie Chry­stusa, zbiera starannie Jego Krew. To znak tego, aby zadbać o to, aby żadna kropla Chrystusowej Krwi się nie zmarnowała, To bowiem ta Krew oczyszcza, zbawia, gdyż została wylana za wielu, za wszystkich na odpuszczenie grzechów -jak słyszymy w słowach przeistoczenia. To Ona błaga o miłosierdzie (por. św. Grzegorz Wielki) i oręduje za braćmi i siostrami w wierze. To Ona jest źródłem nowego życia oraz źródłem zbawienia dla świata i człowieka.

Na każdej Eucharystii i my stajemy pod Chrystusowym Krzyżem, aby zbierać tę męczeńską Krew Chrystusa, tę „boską rosę", dającą życie. Przychodzimy Ją zbierać dla siebie i innych. Chcemy doświadczyć Jej mocy, wielbić Boga za tak wielki dar, by dzięki temu i Jego mocą „iść i głosić", czynić najpierw z sie­bie, a później z innych, prawdziwych uczniów Jezusa Chrystusa - jak starał się to czynić tutaj w tym kościele przez wiele lat Słu­ga Boży ks. Jan Marszałek. Amen.

 

ks. Grzegorz Mrowiec