Jako ludzie wierzący nie mamy wątpliwości, że nasze spotkania modlitewne o rozpoznanie woli Bożej w sprawie ks. Jana Marszałka i błogosławieństwo w jego procesie beatyfikacyjnym są potrzebne. One pomagają naszej wspólnocie w coraz lepszym rozumieniu tego wielkiego daru, jakim jest świętość ks. Jana. Widzimy przecież jak zmienia się nasz sposób patrzenia na niego. Najpierw my sami musimy być przekonani o jego świętości, pojmowanej nie według naszych osobistych kryteriów, ale przy pomocy kryteriów podawanych nam przez Kościół. Następnie musimy tym doświadczeniem religijnym dzielić się z innymi, bo światła łaski Bożej nie można trzymać „pod korcem”.
Koniecznie należy także pamiętać, że beatyfikacja nie jest w żadnym przypadku jakąś formą uhonorowania chrześcijanina za jego zasługi. Wyniesienie na ołtarze nie jest wyróżnieniem, jak czyni się to powszechnie w naszym życiu społecznym. Beatyfikacja i kanonizacja są aktami wiary i uwielbienia Boga ze strony wspólnoty Kościoła, która odkrywa kolejny przejaw Jego miłości i troski o człowieka, a wyraża się ona w ukształtowaniu osoby świętej w naszym środowisku. Bóg objawia swoją dobroć dla nas przez ludzi, którzy pozwolili Duchowi Świętemu ukształtować swoje wnętrze. Zatem człowiek napełniony świętością Boga dzieli się tym skarbem w swoim środowisku i przyczynia się do jego przemiany i rozwoju duchowego tego środowiska. To właśnie przez świętych Pan Bóg nieustannie pomaga ludziom podnosić się z ich słabości i rozwijać zgodnie z ich naturą. Wystarczy wspomnieć, jak szczęśliwymi dla Polski były XV i XVI wiek, gdy w Krakowie było 10 świętych. To nie przypadek.
Zatem świętość danej osoby rozpoznaje najpierw środowisko, które ją zna. Ono doświadczyło i doświadcza nadal działania łaski Bożej przez tę osobę. Potem tym zjawiskiem zostaje zainteresowana hierarchia i Urząd Nauczycielski w Kościele. Ich zadaniem jest zbadanie życia i działalności kandydata na ołtarze pod względem wierności Ewangelii i doktrynie Kościoła. Do całości tego procesu rozpoznania prosimy Pana Boga o znak, który utwierdziłby nasze przekonanie o świętości tej osoby. Zazwyczaj jest to cudowne uzdrowienie chorego lub uratowanie z nagłego nieszczęścia za wstawiennictwem naszego kandydata. Tych znaków może być wiele i one umacniają naszą osobistą wiarę w dobroć Pana Boga. Jednak w procesie beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym taki znak musi być rozpoznany i udowodniony przy pomocy bardzo surowych kryteriów naukowych.
Nasze spotkania modlitewne są zatem bardzo potrzebne, bo budują naszą wiarę, uczą nas wrażliwości na znamiona świętości, a także nas samych pobudzają do szukania bliskości Pana Boga z pomocą naszego Sługi Bożego ks. Jana. Te spotkania stanowią także ważny aspekt cyklu formacyjnego Akcji Katolickiej, która wiernie pilnuje naszej sprawy.
Dziękuję zatem ks. kanonikowi Andrzejowi, który po czterdziestu latach wrócił do Łodygowic. Był wikariuszem ks. Prałata na samym końcu jego proboszczowania, czyli na przełomie 1982 i 1983 roku. Jego świadectwo ubogaca nas i poszerza spojrzenie na naszego Sługę Bożego. Dziękuję też za podkreślenie wierności ks. Jana głoszeniu Ewangelii Jezusa Chrystusa, która mimo zmiany „czasów” jest niezmienna.
Modlił się z nami także ks. Józef Niedźwiedzki. Razem z ks. Andrzejem byli oni wikariuszami u ks. Prałata. Przy ołtarzu był także ks. kanonik Jacek Furtak, który ma chyba najdalej, a jednak wiernie umacnia naszą wspólnotę na modlitwie. Ksiądz proboszcz Józef i ks. wikariusz Janusz wiernie towarzyszą nam na tej drodze rozpoznawania świętości ks. Jana, bo i oni z pewnością doświadczają jego duchowej obecności przy nas.
Zawsze ze wzruszeniem patrzę, gdy używa się do Eucharystii kielicha, którego używał ks. Marszałek. Przywołuje on wszystkim nam na pamięć jego skupioną twarz w czasie celebracji i starannie wykonywane gesty przewidziane przez liturgię Kościoła. To też wymowny znak naszych spotkań przy ołtarzu w Łodygowicach.
Bardzo dziękuję za składane ofiary na rzecz procesu, zarówno do puszek przy kościele jak i na konto. Myślę, że przyszłość procesu pod tym względem jest zabezpieczona.
Trwajmy nadal w tej wierze, a Pan doprowadzi to dzieło do końca.
Pozdrawiam w Panu
Ks. Stanisław Mieszczak SCJ
postulator